Natura drogą do sukcesu – dieta redukcyjna dla fitnesski

Jesteś kobietą aktywną, czerpiesz z każdego dnia ile tylko możesz?

Trenujesz w domu, na powietrzu, na siłowni? Jaka powinna być twoja dieta?
Przede wszystkim odpowiedz sobie na jedno bardzo ważne pytanie: jakie masz podejście do odżywiania?
Podejście 1.: Starasz się jeść zdrowo, ale nie stronisz od “małych grzeszków”, pozwalasz sobie na słodycze, czasem zdarza ci się sięgnąć po pizze i napoje alkoholowe. Uważasz, że to równowaga. 80% to produkty jak najbardziej fit, reszta… to właśnie te słodko-słone przyjemności. Kalorie przecież i tak spalasz.
Podejście 2.: Do swojego sposobu odżywiania podchodzisz nieco bardziej restrykcyjnie, podstawą są warzywa, produkty pełnowartościowe, których skład śledzisz zatrzymując się przy każdej półce sklepowej.
Jeśli w tym właśnie momencie potrzebujesz schudnąć i chcesz się dowiedzieć, która opcja będzie lepsza i jaka powinna być dieta redukcyjna dla fitnesski, to czytasz odpowiedni artykuł.

Przedstawię ci kilka zasad, pewnie już słyszałaś, ale to odpowiedni moment żeby sobie o nich przypomnieć:

– Pamiętaj o nawodnieniu! Woda, woda i jeszcze raz woda. Nie próbuj zastępować jej gazowanymi napojami (nawet tymi typu “0”), nie przesadzaj z kawą i herbatą, postaw na naturalność – to ona pozwoli twojemu ciału na regenerację i dobrą, wydajną pracę.
– Produkty niskotłuszczowe. To po to, żebyś nie czuła się ociężała i bez siły.
– Owoce i warzywa. Moc witamin, podstawa każdej diety, a myślę, że powinna to być nawet podstawa odżywiania każdego człowieka. Jak już mówiłam o wodzie, jako naturalnym składniku, tak samo można odnieść to do warzyw i owoców, są pierwotnym darem ziemi, przeznaczonym do jedzenia dla wszystkich istot żyjących, w tym ludzi.
Dzięki dużej zawartości błonnika, uczucie sytości pozostanie z tobą na dłużej.
– Białko. Musisz pamiętać jednak żeby pochodziło ono z chudego mięsa, nabiału (też wybieraj ten o mniejszej zawartości tłuszczu), roślin i nasion strączkowych (np fasola).
– Węglowodany. Nie możesz o nich zapomnieć, żeby żyć potrzebujemy energii. Jest jednak wiele produktów, z których pozyskasz je – a nie wpłyną one źle na twój organizm, mowa tutaj o kaszach, np. gryczanej, ciemnym pieczywie.
Dobrze, jeśli już wiesz co jadać, to kolejne pytanie brzmi: ile i jak często?
Niby nie ma złotej zasady, która sprawdzałaby się i wszystkich. Mówi się, że twoje posiłki nie powinny być objętościowo duże, za to powinny zawierać wszystkie ważne dla organizmu składniki odżywcze.
Powinnaś jadać 4-5 porcji dziennie, co ok. godziny, tak żeby nie czuć głodu.
Moim zdaniem, jeśli zmodyfikujesz powyższe zasady co do częstotliwości posiłków, tak by były dostosowane do twoich potrzeb, twojego trybu dnia, to nic się nie stanie. Z doświadczenia wiem, że w pewnym okresie życia, sytuacja i praca pozwalały mi na 3 większe, dobrze stworzone posiłki i to też było w porządku. Czułam się syta i pełna energii.